piątek, 10 sierpnia 2018

Reprintic - krem ochronny do tatuażu - czy dobry i wart swojej ceny?

Cześć! Jako miłośniczka tatuaży, których mam już kilka (a planuję jeszcze więcej :) ) dbam o nie przez cały rok. Zależy mi na jak najdłuższym zachowaniu ich świeżości i nasycenia kolorów. Na półkach sklepowych mamy niewiele produktów przeznaczonych typowo dla pielęgnacji tatuaży. Jednym z nich, który zyskał swoją popularność jest krem Reprintic - polecany do codziennego użytku. Nie byłabym sobą gdybym nie wypróbowała tego specyfiku. :)




Jak już wcześniej wspomniałam Reprintic to krem przeznaczony do codziennej pielęgnacji tatuażu. Jego zadaniem jest utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia wytatuowanej skóry. 
Buteleczka z kremem zamknięta jest w kartonowym opakowaniu. Do użytku mamy aż 100 ml białego, gęstego kremu. Wydaje się to niewiele jednak produkt jest naprawdę wydajny i nie potrzebujemy dużej ilości, aby wysmarować skórę. Na tatuaż tej wielkości jak na zdjęciu potrzebuję ilość równą ziarnka grochu więc jest to naprawdę dobry wynik.

W składzie kremu znajdziemy witaminy A i E, olejki monoi, lniany oraz z pestek róży, sok ze smoczej krwi oraz filtr SPF 10, dzięki czemu tatuaż będzie chroniony także latem. 
Plusem jest szybkie wchłanianie i przyjemny delikatny zapach. 

Reprintic stacjonarnie można kupić w sieci sklepów Rossmann w cenie 22,99 zł.

Kremu używam od dłuższego czasu i nie jestem jemu ani przeciwna ani szczególnie zachwycona. Po użyciu skóra rzeczywiście jest nawilżona, wygładzona, kolory wydają się być żywsze. Jednakże ten sam efekt dają mi balsamy, czy masła do ciała, czy zwykły olej kokosowy. Latem chroniąc swoje tatuaże i tak używam większego filtru SPF - nawet 50, mając stuprocentową ochronę przed blaknięciem. 

A jak Wy dbacie o swoje tatuaże? 

3 komentarze:

  1. Tak właśnie myślałam, że ten specyfik to w zasadzie zwykły balsam do ciała. Pigment tatuażu ciężko wzmocnić - co najwyżej kolejną wizytą u tatuatora. :) Jak dbam? Po prostu używam zwykłego balsamu na tatuaż - efekt pewnie ten sam, jak w przypadku Reprintic. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam osobiście ani jednego ale moja siostra ma dużoooo i byłam dlatego ciekawa jak ten balsam się sprawdza. Powiem jej, że szału nie ma. Dzięki za opinię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem, że jest to względnie fajny produkt. O ile po wykonaniu tatuażu nie miał za dużego efektu, to gdy wykonałam usuwanie tatuażu, dawał on ogromną ulgę. Nie zauważyłam różnicy w kolorze, ale widocznie składniki zawarte w balsamie świetnie działają na skórę podrażnioną usuwaniem tatuażu.

    OdpowiedzUsuń